Spójrz, to już wrzesień,
Znowu idzie jesień
We wrześniu chłodne noce
I zieleń mniej zielona
Jesiennej melancholii
Opadnie wnet zasłona.
I chociaż płoną jeszcze drzewa
I złocą liście się
Skowronek już nie śpiewa
Odleciał bocian gdzieś.
Opadły już kasztany
Jarzębin minął czas
W kolory świat pomalowany
Zaginął w białej mgle.
Zatonął las w szarości
Spowity w gęste mgły
Minęło babie lato
Są października łzy.
Wesoło ptak nie śpiewa
Na drzewach liści mniej
Gdzieś nawet jeż się schował
Że wnet listopad, wie.
Po listopadzie przyjdzie grudzień
I krótki będzie dzień
O wiośnie śnić będziemy
Gdy zapadniemy w dłuższy sen.
Jakiś czas
temu napisałam taki wiersz. Dzisiaj była super pogoda bez jesiennych łez i
jeszcze w kolorach. Jest ich coraz mniej i cisza w ogrodzie, ale dzisiaj było
naprawdę ładnie. Wykorzystałam ten czas i co nieco jeszcze robiłam. Przede
wszystkim przy udziale męża rozrzuciłam
przekompostowane zrębki z gałęzi. Związałam też w kępki trawy
ozdobne. Na okrywanie jest chyba jeszcze
za prędko. Agrowłóknina czeka w garażu. Będą też gałązki stroiszu, ale póki co
kwitną jeszcze ostatnie kwiatki.
Ostatnie listki berberysu na tle szarego fundamentu płotu
Na skarpie rosną niższe gatunki i te już się ładnie
rozkrzewiły. W ogóle to skarpa jest już chyba OK. Trawy, iglaki, wrzosy,
pierisy, rododendrony, okrywowe typu bluszcz itp.
I ostatnie róże.
O wiośnie śnić będziemy, gdy zapadniemy w dłuższy sen. A
może nie zapadniemy. Będziemy planować i czekać na wiosnę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz