/ 4 sierpnia/
Lato było już na półmetku. Dni były coraz krótsze. Jeszcze
trochę i zacząć miały się jesienne słoty. A ja liczyłam na długą, złotą jesień. Wciąż żyłam ogrodem,
chociaż zaniechałam trochę pisanie o nim. Robiłam jeszcze w warzywniku. Grządki
robiły się już puste. Zużyłam już groszek, bób i sałaty. Inne wyrosły bardzo.
Wykopałam cebulę, bo za chwilę nie byłoby widać gdzie rosła.
Nadziemne części całkiem już uschły. Co prawda codzienne padało, więc cebula
była mokra, ale suszyłam ją na słońcu. Miałam nadzieję, że się nie będzie
psuła.
Zaskoczyły mnie też ogórki. Kilka dni wcześniej były takie
małe korniszony, a zrobiły się znowu olbrzymy. Zerwałam, zakisiłam, była
mizeria.
Już wcześniej robiłam na obiady fasolkę. Teraz zerwałam i
zamroziłam.
Przez cały czas miałam własną włoszczyznę. Nadmiar też
pomału mroziłam. Będzie zimą jak znalazł. Było też coraz więcej pomidorów.
Zrobiłam dwa słoiczki dżemu z aronii, były też porzeczki,
agrest, truskawki, poziomki. Krzaczki były małe, więc zbiory niewielkie, ale
były. Zaczęły owocować maliny. Tych było już
sporo.
Owoce miała też jabłoń ozdobna, ale jej rajskie jabłuszka
zostawiłam na zimę dla ptaków.
Kiepska była natomiast dynia. Przed dwoma laty urosła taka
wielka, że zajęła całą taczkę. W kolejnym roku wcale nie wzeszła, albo coś
wyjadło nasiona. Teraz była kiepska. Co prawda mała kwiaty, ale żadnych pędów i
taka słaba. Owoców się nie doczekałam.
Dojrzewały też winogrona.
I wszędzie słychać było brzęczenie owadów. Pszczółki miały
co robić, jak to mówiła moja babcia. Najbardziej było słychać ich brzęczenie
wśród malin, były na słonecznikach, lawendzie i w wielu innych miejscach.
A lawenda też była piękna. Posadziłam jej więcej. Zrobiłam
wzdłuż autostrady rabatkę kwiatową. Niech pachnie pszczołom a mnie dostarczy
kwiatów na pyszne ciasteczka. Spróbowałam i będę robiła.
Odkąd przeszłam na emeryturę próbuję różnych rzeczy. Robiłam
sałatkę i zupę z pokrzywy, dżem z jarzębiny itp. Teraz ciasteczka z lawendą, a
wcześniej pyszny sok z kwiatów czarnego bzu.
Cieszyłam się wszystkiemu co rosło, a potem dojrzewało.
Nigdy nie sądziłam, że jeszcze kiedyś, na starość będę miała taki ogród i będę
tak wszystkiego próbować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz