niedziela, 26 sierpnia 2018

Sierpniowa biel

                 Mój ogród jest kolorowy, pastelowy. Jest jednak jeden zakątek biały. Czasem też zakwita coś białego wśród innych kwiatów. Nie jest to taka biel i tyle jak w maju / pisałam o tym/ ale są. Oprócz tych typowych na sierpień , pojedyncze kwiaty pojawiły się na jaśminowcu / powtórne kwitnienie/.














            Wczoraj kupiłam cebulki białych tulipanów. Mam nadzieję, że dzik już nie wejdzie, więc sadzę od nowa.

piątek, 17 sierpnia 2018

Sesja z bocianami

                    Nie wiem czy to zmęczenie bierze górę, ale coraz mniej chce mi się robić w ogrodzie. Wczoraj nie było inaczej. Ale może tak trzeba, aby kiedyś usiąść i obserwować co się stworzyło, może coś zaplanować nowego. Wczoraj było nie inaczej. Siedziałam na tarasie, a widok z niego sielski i obserwowałam bociany. Zawsze był jeden samotnik, a wczoraj przyprowadził sobie kumpla, a może partnera na dalsze życie.























             No i zbieram plony. O fasolach szparagowych już właściwie zapomniałam. Wszystka w słoikach albo w zamrażarce.


              Usunęłam już też dynie ozdobne. Nie wiem skąd się wzięły. Chyba ptaki przyniosły. Plon nie byle jaki, więc resztę usunęłam. Po co ma wyciągać to co dobre sąsiadującym z nią kwiatom.




                 A w kuchni pachnie teraz na zmianę pomidorami albo malinami.






                 No i nastawiłam nalewkę, okropną, bo piołunówkę. Ta "piorunówka" jest bardzo niesmaczna, ale na niestrawność żołądka bardzo skuteczna.



czwartek, 9 sierpnia 2018

Lato na półmetku

                 Lato już na półmetku, a właściwie czuje się, jakby to już jesień się zbliżała. Truskawki, poziomki już tylko z zamrażalnika. No może jeszcze jakąś poziomeczkę się znajdzie, ale to już naprawdę pojedyncze resztki.  A było ich sporo. Codziennie z wnusią zbieraliśmy. Lawenda też tylko ta zasuszona.



            Teraz jest pora malin. Wkrótce będą winogrona. W tym roku po raz pierwszy są pojedyncze śliwki. Zbieramy też pomidory. Poza tym warzywnik pustoszeje. Grochy, boby, fasole szparagowe, buraczki, kopry. To wszystko było. Nie chce mi się już robić poplonów.  W ogóle jest tak gorąco, że nie chce się robić w ogrodzie. Wychodzę czasem na trochę wieczorem, około dziewiętnastej i do ciemnego robię. Przesadzanie raczej nie wchodzi w grę przy tych upałach i suszy. Usuwam chwasty, obcinam przekwitnięte . To wszystko było i tak prędko minęło.











                Niezawodnie kwitną róże. 







              Jest jeszcze sporo kwiatów innych, ale one głównie przypominają, że lato zmierza do jesieni, ale o tym innym razem.