Kiedy
zaczęłam o nim mówić jak o ogrodzie, był to jeszcze plac budowy, ale skarpa od
której się zaczęło, wygląda nawet nie źle.
Tu i ówdzie dosadziliśmy krzewy. Założyłam też nową grządkę
kwiatową. To głównie o wiosennych nasadzeniach, ale teraz już posadziłam
cebulowe / oby ich nornice nie zjadły/ i niektóre byliny.
A propos nornic. Miałam piękny czosnek ozdobny. Niestety po
cebulce nie pozostał nawet ślad. Sypię do kanałów trutkę, ale to słabo pomaga.
Nikt nie potrafi podać skutecznego sposobu na pozbycie się ich. Mamy też pierwsze zbiory. Na bieżąco owocują
maliny. Nie jest ich jeszcze tyle, aby robić soki, ale do pojedzenia jest.
Kilka razy nawet zamroziłam niewielkie porcyjki. Myślę, że do pochwalenia się
jest dynia. Ma chyba z ponad dwadzieścia kilogramów i sporo fasoli.
Dzisiaj czeka mnie łuskanie tych jeszcze zielonych strąków i
zaprawianie. Muszę też posadzić cebulki hiacyntów. Wszystkie cebulki sadzę w
koszyczkach. Zobaczymy czy to będzie skuteczna ochrona przed szkodnikami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz