To był jeszcze wciąż wrzesień i tyle zostało do zrobienia.
Trochę mnie dziwił fakt, że nie byłam już tak chętna do prac w ogrodzie. Chyba zmęczenie wzięło górę. Jeszcze co nieco
robiłam, ale to już nie to co wiosną i latem. Robić byłoby co, ale już mnie nie
ciągnęło. Na niezbyt wygodnej skarpie, gdzie wykosić trawę było trudno i
chwasty rosły, posadziłam poziomki. W poprzednim roku posadziłam trzy sadzonki
/ kupione w doniczce/ i jak zobaczyłam,
jak się rozrosły, to doszłam do wniosku, że w sam raz na zadarnienie owej
skarpy. Zobaczymy co z tego wyniknie.
niedziela, 31 grudnia 2017
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Co roku, mniej więcej o tej porze na naszym trawniku pojawiają się różne grzyby i grzybki. Jednym z nich jest...
-
POWIEDZIAŁABYM , LIPCU ZOSTAŃ NA DŁUŻEJ, BO LATO JESZCZE TRWA, WIĘC ŻAŁOWAĆ GO NIE CZAS. Z awsze jak mija jakiś okres, to ...
-
Może to trochę wygladać jak zabawa w słowa na literę. Tyle, że nie zaczynamy od "a" , a od "k". Jednak nie o ...
-
Od wczoraj jest trochę chłodniej. Minęły wielkie upały. Kilka dni temu pisałam w wierszu , o d samego rana gorączka i duchota, ta...
-
Nigdy dotąd nie podróżowałam, aby celem były ogrody. Wyjazdy takie organizuje Np. Kasia Bellingham, ale jeszcze nie skorz...
-
W poprzednim poście pisałam, że co nieco posadziłam i że to chyba ostatnie w tym roku. Jakże złudne były to postanowienia. N...
-
Naturalnym, czytaj dzikim miejscem występowania sadzica plamistego są atlantyckie wybrzeżu Ameryki Północnej, gdzie rośnie n...
-
Przenoszenie bloga z poprzedniej platformy spowodowała, że wróciły wspomnienia o moim balkonie. Moja przygoda z nim trwała szesnaście ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz