wtorek, 28 maja 2019

Dzisiaj pada

                 Od ostatniego wpisu nie minął tydzień, a tyle znowu zmian. Łubiny pełną parą, kwitną naparstnice i kosaćce.





                 Zostawiam na kwiat również szczypiorek. Potem go ścinam i rośnie od nowa. Zresztą wiele ziół  pięknie kwitnie.


                 Poprzednio pisałam o bieli w ogrodzie. Posadziłam kalinę japońską Kilimanjaro. To już czwarta w moim ogrodzie. Ma piękne kwiaty i jest trzecia w kwitnieniu, po wonnej i Roseum / białe kule/.  Kalina koralowa jeszcze nie rozkwitła. Pisałam też, że czasem bawię się kolorami. Bawię, może to niezbyt właściwe słowo, bo z ogrodem nie powinno się bawić, a raczej traktować go na poważnie, a więc zestawiam kolory. Na przykład niebieskie kocimiętki z krzewuszką o brązowych liściach o ciemno różowych kwiatach,



czy żółte i różowe żarnowce na tle bordowej leszczyny.



         A może niebieskie kocimiętki i żółte kosaćce.


                Dzisiaj pada. Wszystkie prace musiałam odłożyć, a szkoda. Chociaż może trochę odpoczynku też się przyda.



czwartek, 23 maja 2019

Majowa biel

          Przekwitają już białe tulipany. Te, które pozostały są  nieliczne. Kwitną białe łubiny, ubiorki, jarzębina i kalina. 









                     W cienistych zakątkach kokoryczka, fiołki i konwalie.





               Tu i ówdzie bielą się białe bodziszki.


             Za chwilę będą śniadki, rogownica i zawilce. Ale tak naprawdę ta biel jest tylko dodatkiem do pozostałych kolorów, głównie różu, fioletów, niebieskiego. Ponoć taki ogród nazywa się romantycznym, Są też pozostałe kolory, ale to już tylko jako plamka gdzieś tam. No i oczywiście jesienią. Wówczas wszystko się zmienia, ale o tym jesienią. Czasem lubię bawić się kolorami, zestawiając je w różnych kombinacjach.

środa, 22 maja 2019

Kapiący złotem czyli złotokap

            Uwielbiam rośliny o zwisających kwiatostanach. Pisałam o glicynii, a dzisiaj o pochodzącym z górskich obszarów południowej Europy złotokapie. Krzew, a może być również drzewo, kwitnie od maja do czerwca. Mój ma długie 40 centymetrowe kwiaty. Ponoć mogą mieć nawet pół metra. Moje narazie tyle nie mają, ale 40 cm to też sporo. Kwiaty przypominają trochę kwiat robinii i pachną też podobnie. Kwiaty są dwa do trzech tygodni. Potem pojawiają się owoce w kształcie płaskich strąków.  Owoce utrzymują się długo. Niestety, trzeba być przy tej roślinie ostrożnym, zwłaszcza  jeśli chodzi o dzieci, bo jest trująca.



poniedziałek, 20 maja 2019

Wisteria i czyli glicynia, u mnie chińska

              Będąc przed kilkunastu laty na wycieczce w Chorwacji, płynęliśmy rzeką Cetina z Omisza do starych Radmanowych młynów. Była to niewątpliwie atrakcja turystyczna. Na miejscu urzekł mnie zapach kwiatów. Ze stojących tam licznych  pergoli zwisały grona fioletowych kwiatów. To one wydzielały ten aromat. Wówczas nie wiedziałam co to za roślina. Teraz jedną z jej odmian mam u siebie. To glicynia chińska. Daleko jej do tamtych, ale jest. Tamte były olbrzymie i kwitły na fioletowo. Moja jest jedna, zaledwie cztero letnia i kwiaty ma biało niebieskie. Mają długość 25 cm. W ubiegłym roku były pojedyncze i znacznie mniejsze. Mówiłam, że pokazała, że potrafi kwitnąć. Również, może dlatego, że kwiatów nie ma tak wiele jak tam, w starym młynie, ich zapach nie roznosi się tak intensywnie. Mam nadzieję, że będzie ich więcej, szkoda tylko, że kolor jest taki jasny, więc w słońcu, na tle świeżej rozwijającej się zieleni, nie są widoczne z daleka. Glicynia chińska osiąga wysokość od 10 do 18 metrów, mam więc nadzieję, że  z czasem, dotrze na balustradę na piętrze.




wtorek, 14 maja 2019

Powojniki

           Pisałam już w odpowiedzi na komentarz, że moje powojniki po wiosennym cięciu, które robię zgodnie z zaleceniami, wcale nie rosną aż tak wysoko. Wyjątkowy jest powojnik montana, ale tego nie przycinam. Co prawda, to chyba jego ostatnia wiosna bez cięcia, bo mąż zarzuca mi, że zrujnuję przez niego dachówki, albo i co innego i kategorycznie chce go ciąć. Żal mi go bardzo, bo według mnie powinien zostać taki jak jest. 


                 Drugi sadzony później, ale też już inny, chociaż również montana, jest  mniejszy.





               Chce mi się płakać, że ma być potraktowany nożycami, chociaż nie musi.

czwartek, 9 maja 2019

Wciąż się coś zmienia

           Ostatni zapis prawie sprzed dwóch tygodni. A w ogrodzie wciąż się coś zmienia. Zmiany są tak szybkie, że przy codziennych obowiązkach nie sposób się nacieszyć tym co jest, a za chwilę nie będzie. 














           Ogród uprawiam piąty rok, a w tym roku pojawiła się w nim po raz pierwszy nowa roślina, chwast. Nie wiem co to jest. Najpierw wydawała mi się ciekawa, ale dzisiaj wszystko powyrywałam. Ma bardzo długie korzenie, niczym podagrycznik , mięsiste, również mięsiste liście  Nie wiem co to jest i skąd się wzięło. Zaczynam przypuszczać, że nabyłam je z zakupionymi z jakiegoś ogrodnictwa, przez internet kosaćcami. A może powinnam ją zostawić, bo to ciekawa i pożyteczna roślina? Może ktoś z Was, wie co to jest?