Chociaż
wokół domu jeszcze trwają prace, kręcą się budowlańcy i jest bałagan typowy dla
budów, to nasz ogródek zakwita i zazielenia się. Trudno jeszcze powiedzieć, że
nabiera kształtów, ale coś się już dzieje. Skalniak się umacnia.
Rozkwitają kolejne kwiaty.
W ziołowej części pachnie miętą, tymiankiem, cary.
Dosadziłam heliotrop. Nie zioło, ale pachnie. Mam nadzieję, że tak jak
pozostałe zioła przetrwa zimę.
Zakwitł krzew, który rósł już na skarpie, ale był w
fatalnym stanie, oraz krzewuszka, którą posadziliśmy. W ogrodzie jest taka
maleńka, ale na zdjęciu, na tle zieleni zza płota wydaje się być większa.
Przyjęły się chyba wszystkie posadzone drzewka. Dla koloru
posadziłam obok bratki, które zakończyły już swój balkonowy żywot. Zazielenia
się też trawa.
Jest początek, ale do takiego kształtu jak sobie wymarzyłam
i planuję, jeszcze bardzo długa droga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz