sobota, 30 grudnia 2017

Marzenia o pięknym ogrodzie

            Moje marzenie o pięknym ogrodzie, zaczarowanym ogrodzie, jaki ma powstać z naszego ogrodu nie upadło. Widziałam go oczyma wyobraźni, ale wiedziałam już, że są nikłe szanse, że będzie taki jak sobie marzyłam. Po pierwsze, potrzeba na to długich lat. Kiedy się zaczynało od zera, od nowych, niewielkich nasadzeń, trzeba czekać, aby to wszystko urosło. Jeżeli byłyby lepsze warunki, gleba odpowiednia, to może rosłoby szybciej. Nie miałam też sił, aby robić cały ogród, a obok jest hamulec. Może miał rację, że na nasze lata najprościej trawnik, który się skosi traktorkiem i parę krzewów iglastych, bo po tych nie trzeba sprzątać liści, ale co to za ogród. Obawiałam się, że za kilka lat, jeśli oczywiście jeszcze będę, to w ogóle nie będę miała sił na przesadzanie, przekopywanie, pielenie itd. Ogród trzeba podlewać. Najlepiej byłoby założyć system do nawadniania, ale sama tego nie zrobię. To kosztuje. Dużo innych rzeczy też jest zrobione, tak jak to mówił mój tata, „pół d…”. No cóż nie każdy ma takie same wyobrażenia i chęci w zakresie ogrodów. Postanowiłam, że nie będę szalała. Zweryfikowałam już niektóre plany, rezygnując z kwiatów, które jednak trzeba przesadzać co jakiś czas, na rzecz krzewów, ale za to ozdobnych. Różaneczniki, azalie do dużego ogrodu, myślałam że będą w sam raz. A co będzie dalej, czas pokaże. Moim marzeniom, a raczej wcielaniu ich w życie na razie musiałam powiedzieć stop. Mój kręgosłup nie był zupełnie zdrowy, aż wreszcie całkowicie odmówił posłuszeństwa. Niestety na najbliższy czas pozostało mi łóżko i rehabilitacja. Bardzo żałowałam, bo już tak dobrze szło. Miałam jednak nadzieję, że jeszcze wrócę, chociaż już nie tak jak dotychczas. Człowiek jednak sam niewiele może. Same chęci i plany to bardzo mało. To co najważniejsze, siły do pracy są niezależne od nas.

Brak komentarzy: