sobota, 30 grudnia 2017

Zapowiadają śnieg - listopad 2015 roku

       Mamy drugą połowę listopada. Nigdy bym nie przypuszczała, że w tym czasie będę jadła świeżą sałatę z mojego ogrodu. A właśnie tak jest. Dzisiaj zebrałam kolejną porcję, a to jeszcze nie wszystko. Na grządce jest jeszcze jej trochę. Uchował się też jeszcze szpinak.


 Cieszą kwitnące resztki kwiatów.






              Ciekawe jak długo utrzymają się owoce na krzewach. Dopóki nie opadną? Dopóki ich nie zjedzą ptaki?


 Dzisiaj zaprosiłam je do ich stołówki. Na razie widać tylko sroki.


         Jakieś zwierzątko zaprosiło się same. Byłam zaskoczona, kiedy zobaczyłam poryte, a może pokopane placyki. Mąż mówi, że to lis czuł tam dżdżownice i próbował się do nich dostać. A mnie aż trudno w to uwierzyć, że takie coś może zrobić lis. Niestety większy zwierz nie ma jak wejść do ogrodu, więc może to rzeczywiście był odwiedzający nas rudzielec.


 Za kilka dni ma się ochłodzić, a nawet spaść śnieg. Zima już blisko.

Brak komentarzy: