niedziela, 25 lipca 2021

Leniwa niedziela

              Dzisiaj jest przyjemny dzień. Ciepło, ale nie za upalnie. W sam raz na odpoczynek. Zatem leniwa niedziela w motylim raju. Zleciały ich dziesiątki zwabione jeżówkami, liatriami, budlejami i lawendą. Dzięki temu jest to też mój raj.











niedziela, 18 lipca 2021

Róże w różu

            Pisałam niedawno o moich różach. Nie wszystkie wówczas kwitły. Kwitną dopiero teraz. Tamte już są w fazie końcowej. Trzeba będzie poczekać na drugie kwitnienie, bo powtarzają. Wśród teraz kwitnących są te, które wydawało się, że zmarzły i będzie z nimi koniec / drugie i trzecie zdjęcie/. Na szczęście moje i ogrodu są i cieszą.





Tłumaczę  sobie, że teraz już nie powinnam rozbudowywać dalej ogrodu, ale rozum swoje, a serce swoje. 😏

sobota, 17 lipca 2021

Ogród to za mało

          Słyszę nie raz, masz za mało ogrodu? A ja może nie mam go za mało, ale taras to część domu, a może ogrodu, więc aby było przyjemnie tam posiedzieć, to też musi być zielono i kweciście. Wisteria rozrosła się już na całą balustradę. Na wiosnę prawie nie kwitła, ale za to teraz ma kwiaty. Fioletowe i cały taras kwitnie na fioletowo, bo tak się złożyło, że reszta czyli jednoroczne też takie są. Piszę jednoroczne, a lawenda jest przecież wieloletnia, ale na balkonie będzie tylko teraz, po okwitnieniu pójdzie do gruntu.







wtorek, 6 lipca 2021

Związane z ogrodem

           Lato w pełni. Czas dojrzewania owoców też. Dzisiaj miałam przetwórstwo porzeczkowe. Zebrałam z jednego krzaczka. Na drugim jeszcze czekają, a trzeci jest niedojrzały. Jakaś późniejsza odmiana. Czarne są pierwsze lato w ogrodzie i mają chyba z pięć kiści. Z tego co już zebrane są soki i galaretki . Skarby w słoikach na zimę.

               Truskawki już prawie zapomniane. W tym roku była jakaś drobnica. Chyba przez suszę. Do zerwania jest jeszcze agrest i po raz pierwszy obrodziły czereśnie, a drzewko pięcioletnie.

                Dzisiaj znowu było bardzo gorąco / 29 stopni/. Oprócz zrywania porzeczek z samego rana i potem ich przetwarzania, do ogrodu ani na krok. Pozostał taras i zacienione miejsca. Sporo pomaga w tym glicynia. "Weszła " już na piętro. Pośród wspinajacych się pędów zrobiłam okno " na kawałek świata" W oknie wiszą decoupagowe sówki.