niedziela, 31 grudnia 2017

Wspomnienie czerwca

            I już mamy lipiec. Za oknem dzisiaj szaro buro, zimno i pada. A ja wspominam czerwiec pachnący jaśminem i bzami.  Kwitnące kwiaty zapraszały zapachem pszczoły. Przez otwarte okno w nocy wpadał  ich odurzający, słodki zapach. Moje kwiaty. Cieszę się z każdego z nich, a było ich sporo. Robiłam zdjęcia. Szkoda, że nie mogę uwiecznić na zimę zapachu.



         Były te kwitnące dużymi plamami


 i te pojedyncze, powiedziałabym raczej indywidualne.



                Wyrastające na gałęziach krzewów



           i bezpośrednio z ziemi


        Te, które sadziłam czekając kiedy zakwitną




         i te, które nie wiedząc prawie skąd się wzięły/ samosiejki/


          Moim zdaniem wszystkie piękne.



           Kiedy zakwitają dzielżany i rudbekie to zapowiedź końca lata. Tak mi się wydaje, ale mam nadzieję, że jeszcze nie chociaż jeden już zakwitł. Taki wybryk.


              Ale lato przecież jeszcze trwa. Kwiaty też są. Te czerwcowe kwitną nadal. Są też nowe, chociażby lawendy i róże.

Brak komentarzy: