I już mamy
lipiec. Za oknem dzisiaj szaro buro, zimno i pada. A ja wspominam czerwiec
pachnący jaśminem i bzami. Kwitnące
kwiaty zapraszały zapachem pszczoły. Przez otwarte okno w nocy wpadał ich odurzający, słodki zapach. Moje kwiaty.
Cieszę się z każdego z nich, a było ich sporo. Robiłam zdjęcia. Szkoda, że nie
mogę uwiecznić na zimę zapachu.
Były te kwitnące dużymi plamami
i te, które nie wiedząc prawie skąd się wzięły/ samosiejki/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz