środa, 30 września 2020

Czernidłak kołpakowaty

                  Co roku, mniej więcej o tej porze na naszym trawniku pojawiają się różne grzyby i grzybki.




             Jednym z nich jest  c
zernidłak kołpakowaty.

            Jest to gatunek grzybów należący do rodziny pieczarkowatych.  Polską nazwę dał Franciszek Błoński w 1889 roku. Gatunek ten opisywany był też jako bedłka kołpak, kołpak, czubajka, kołpaczek, sowa. Inne nazwy potoczne to czernidlak, psia bedłka, psia betka, psi grzyb, mierzwiak. Według informacji znalezionych w internecie jest to grzyb jadalny.

          Kapelusz tego grzyba ma  5–10 cm wysokości, początkowo cylindryczny, później dzwonkowaty. U dojrzałego owocnika kapelusz  pęka, a jego brzeg rozchyla się i  cały razem z blaszkami rozpływa się w czarną ciecz. Ma biały kolor i jest włókniście łuskowaty, jedynie czubek ma ochrowy kolor. Młode owocniki są białe, później różowe, a na koniec czarne, gęste i cienkie. Trzon o wysokości 10–20 cm, grubość 0,8–2 cm. Jest cylindryczny, pusty, łatwo odłamujący się od kapelusza, trochę korzeniasty. Powierzchnia gładka, biała, z ruchomym pierścieniem. Miąższ biały, w kapeluszu cienki i kruchy, w trzonie miękki, włóknisty. Smak nieznaczny, zapach przyjemny, ale niewyraźny. Występuje na wszystkich kontynentach poza Afryką i Antarktydą. W Polsce jest grzybem bardzo pospolitym.  Występuje dość często w bliskim sąsiedztwie człowieka, w przydomowych ogródkach, trawnikach osiedlowych, nad brzegami rzek, na śmietniskach i innych siedliskach ruderalnych, a także na łąkach, pastwiskach i w lasach. Owocniki wytwarza od kwietnia do listopada. No i ze swoją pospolitością pojawia się w naszym ogrodzie.

          Przeczytałam też, że jest to dobry grzyb jadalny, ale jadalne są tylko zupełnie młode, zamknięte, w całości białe okazy. Starsze owocniki ciemno zabarwione, rozpływają się i nie nadają się do spożycia. Rozkład komórek grzyba w trakcie dojrzewania  trwa zaledwie kilka godzin. Z tego też powodu dla celów spożywczych mogą być zbierane tylko bardzo młode kapelusze, bez śladów czernienia. Nadaje się do zup i ciemnych sosów. Ma subtelny smak i delikatny miąższ. Aby zachować ten jego oryginalny smak, nie należy dodawać czosnku, ani innych mocnych przypraw. Bardzo smaczną przystawkę stanowią jego kapelusze zanurzone w cieście piwnym i przysmażane na tłuszczu. Spotkałam też przepis, że kapelusze po wyłamaniu trzonu napełnia się żółtym serem, obtacza w panierce i smaży. W niektórych atlasach grzybów podawano dawniej, że grzyb ten jest trujący w połączeniu z alkoholem. Badania naukowe wykazały jednak, że czernidłak kołpakowaty nie zawiera związków chemicznych, które mogłyby być trujące w połączeniu z alkoholem, lub blokujące metabolizm alkoholu. Właściowości takie posiada gatunek podobny z którym można go pomylić, a mianowicie  czernidłak pospolity. Oba gatunki mają niemal takie same miejsca występowania.
              Grzyb ponoć dobry, ale kto oważyłby się go jeść. Wystarczy mi jako ozdoba w ogrodzie.






5 komentarzy:

to-znowu-ja pisze...

W moim dzieciństwie i młodości bardzo często gościł na stole w domu rodzinnym. Jest naprawde bardzo smaczny - oczywiscie ten młodziutki. Po zbiorze trzeba go zrobić natychmiast, bo szybciutko czernieje i jest do wyrzucenia. Już bardzo dawno go nigdzie nie widziałam.
Z ciekawostek: zbieram nadal i jem twardzioszka przydrożnego, który uchodzi za grzyba niejadalnego (blaszki!), a jest dosyć powszechny na wilgotnych łąkach, pastwiskach, a nawet na trawnikach. Grzyb pięknie pachnący, smaczny i nadający się do suszenia. Polecam!

Elka 123 pisze...

No widzisz, potwierdzasz, że smaczny, a ja myślałam dotychczas, że to trujak.

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Wiem, że jest jadalny, ale nie odważyłam się do tej pory skosztować:-)
Poznałam nowe grzyby, które do tej pory omijałam, gąska zielona, kołpaki, no i borowik ceglastopory, którego nie zbierałam ze względu na siniejące ślady:-)

Pellegrina pisze...

Podobny do kani czubajki i do kołpaczka też, zwłaszcza młody okaz.U mnie na działce rosną jakieś dziwne, nawet w truskawkach i też nie zbieram, choć w atlasie piszą, że nie trujące ale i niejadalne.

Tamaryszek pisze...

Ja też się nie odważyłam spróbować, ale z przyjemnością przeczytałam opowieść o tam ciekawym gatunku. te nazwy mi się podobają!