niedziela, 31 grudnia 2017

Zapachniało wiosną - luty 2017

           Mamy zaledwie połowę lutego, a zapachniało wiosną. W ubiegłą niedzielę było jeszcze dużo śniegu i duży mróz, a dzisiaj temperatura w plusie i po śniegu marne resztki. Trawa jakby się zazieleniła, wypuszczają swoje kiełki jakieś kwiatki. Nie wiem czy to przebiśniegi czy krokusy. Wydaje mi się, że to te drugie. Posadziłam w ubiegłym roku i zapomniałam co. Mam przyczepę starej cegły z rozbiórki. Powinnam ją oczyścić i przygotować do tworzenia murków, ścianek itd. W ubiegłym tygodniu, jak słońce świeciło to nawet kusiło, ale mam teraz inne obowiązki i w ciągu dnia codziennego nie mogę. Zostaje sobota. Wiem, że pomału to zrobię. Ważne że są plany. Szkoda, że mój pomocnik nie bardzo się z nimi chce zgodzić. To utrudni jego udział w tym przedsięwzięciu. Może jednak małymi kroczkami uda mi się go przekonać. On chce wygodnie, a ja chcę ładnie, romantycznie.To co już zrobiłam też było wbrew jego wyobrażeniom, a teraz mu się podoba.


Brak komentarzy: