niedziela, 31 grudnia 2017

8 sierpnia 2016 roku ogród już cieszył

         Zaglądałam ciągle na strony z ciekawymi ogrodami, np Ogród Tamaryszka, ale też inne. Zachwycałam się nimi i czekałam, czy kiedyś mój taki będzie. To przecież drugi rok dopiero jak go urządzamy. Czy doczekamy zamierzonych efektów mojej pracy. A może wcale nie będą takie jak bym chciała. Na dzisiaj / sierpień 2016/ jednak bardzo mnie cieszy. Niektóre miejsca już gęsto porosły, czyli tak jak miało być.



              W niektórych miejscach to był dopiero zalążek. Czekam, aż kępy kwiatów będą duże, wówczas będzie zamierzony efekt.


          Mówiono mi, że miejsce dla hortensji jest złe. Sama się też tego obawiałam, ale tak bardzo mi w nim one pasowały. Zimą chyba podmarzły. Ale bardzo się cieszę, że jednak zakwitły. Oby tak dalej.





         Odwdzięczyła się swoim kwitnieniem też rabata różana. Co prawda była bardzo połamana po ulewach i wichurach, ale  róże były piękne.



 
  
     Ładnie kwitły też jeżówki. Postanowiłam, że dokupię jeszcze,  aby dopełnić niektóre miejsca.




           Miałam nadzieję, że w drugim roku będzie więcej lilii, ale może te drzewiaste nie rozrastają się na ilość, ale na jakość. Była jednana początku, była jedna za rok , tyle że może większa. Pierwsza kwitła najciemniejsza, a potem po kolei następne.




       Kilka lat temu byłam na jesiennym święcie ogrodów w Czechach. Zachwycałam się wówczas wieloma gatunkami dalii. Kilka zakwitło w moim ogrodzie. Szkoda, że jest z nimi tyle zachodu. Wykopywanie na zimę, przechowywanie, sadzenie wiosną. Szkoda byłoby jednak, gdyby nie udało się ich przetrzymać przez zimę, a karp było naprawdę sporo. Czyż nie są piękne?








          A oto moje malwy. Jedne jak pompony inne jak zrobione z krepowego papieru. Kupowałam je jako byliny. Są jednak malwy dwuletnie. Okazało się, że tylko jedna jest bylinowa.




           Do rodziny ślazowatych należy też ślazownik malwowy.


              Fragment ogrodu mają zająć trawy. Pierwsze już nasadziłam. Niestety miskanty chyba przymarzły i są bardzo słabe.


        Jest też oczko wodne z rybkami i żabkami. Wokół oczywiście kwiaty.




           Całkiem udany wydawał mi się skalniak. Przez cały czas coś na nim kwitło. No i zrobiło się też na nim całkiem gęsto.



       Większość roślin jest zachęceniem dla pszczół i motyli.



 Rudbekie zapowiadały niestety koniec lata. Szkoda.


             Pewnie przy takiej ilości zdjęć wstawianych na bloga, wnet zabraknie mi przestrzeni do tego zapewnionej, ale nie mogę się oprzeć.

Brak komentarzy: