poniedziałek, 20 maja 2019

Wisteria i czyli glicynia, u mnie chińska

              Będąc przed kilkunastu laty na wycieczce w Chorwacji, płynęliśmy rzeką Cetina z Omisza do starych Radmanowych młynów. Była to niewątpliwie atrakcja turystyczna. Na miejscu urzekł mnie zapach kwiatów. Ze stojących tam licznych  pergoli zwisały grona fioletowych kwiatów. To one wydzielały ten aromat. Wówczas nie wiedziałam co to za roślina. Teraz jedną z jej odmian mam u siebie. To glicynia chińska. Daleko jej do tamtych, ale jest. Tamte były olbrzymie i kwitły na fioletowo. Moja jest jedna, zaledwie cztero letnia i kwiaty ma biało niebieskie. Mają długość 25 cm. W ubiegłym roku były pojedyncze i znacznie mniejsze. Mówiłam, że pokazała, że potrafi kwitnąć. Również, może dlatego, że kwiatów nie ma tak wiele jak tam, w starym młynie, ich zapach nie roznosi się tak intensywnie. Mam nadzieję, że będzie ich więcej, szkoda tylko, że kolor jest taki jasny, więc w słońcu, na tle świeżej rozwijającej się zieleni, nie są widoczne z daleka. Glicynia chińska osiąga wysokość od 10 do 18 metrów, mam więc nadzieję, że  z czasem, dotrze na balustradę na piętrze.




2 komentarze:

Zielonapirania pisze...

Pięknie Ci rośnie ta glicynia, nie masz powodu do narzekań:) A że w krajach południowych kwitnie obficiej, to zasługa tamtejszego klimatu, u nas jej nieco za chłodno.

Elka 123 pisze...

Moja jest też stosunkowo młoda, więc zakładam że to stąd to mało obfite kwitnienie.Ma cztery lata.