wtorek, 14 maja 2019

Powojniki

           Pisałam już w odpowiedzi na komentarz, że moje powojniki po wiosennym cięciu, które robię zgodnie z zaleceniami, wcale nie rosną aż tak wysoko. Wyjątkowy jest powojnik montana, ale tego nie przycinam. Co prawda, to chyba jego ostatnia wiosna bez cięcia, bo mąż zarzuca mi, że zrujnuję przez niego dachówki, albo i co innego i kategorycznie chce go ciąć. Żal mi go bardzo, bo według mnie powinien zostać taki jak jest. 


                 Drugi sadzony później, ale też już inny, chociaż również montana, jest  mniejszy.





               Chce mi się płakać, że ma być potraktowany nożycami, chociaż nie musi.

2 komentarze:

Zielonapirania pisze...

Przecudny:) Do ubiegłego roku cielam, potem przestałam i w tym roku wyrósł piękny, wlazł po ścianie i na dziką różę, tak że "kwitnie" mi na fioletowo:)

Tamaryszek pisze...

Przepiękne są Twoje powojniki. Nie dziwię się, że żałujesz tego dużego. Myślałam, że powojniki montana u nas przemarzają.