środa, 26 czerwca 2019

Słoneczne plamy

           Jest ósma rano, a na termometrze  już 28 stopni w cieniu. Ja jestem spieczona jak kurczak z rożna. Dzisiaj do ogrodu nie wychodzę, chociaż trzeba by było oberwać porzeczki, bo jak szpaki zwęszą to będzie po. W tym upale może i one bedą się gdzieś kryły. 
              Pisałam kiedyś, że nie lubię żółtych kwiatów w ogrodzie, a może raczej, że wolę kolory inne, a teraz zażółciło się trochę, chociaż to nie tylko z powodu kwiatów.  Początek daje rząd żółtych żywotników sąsiada. Za płotem, ale jak u mnie. Przywrotnik ostroklapowy rozkłada się równolegle do nich, ale znacznie niżej.


           Reszta to raczej żółte plamy. Stożek wiązu wredei


           a niższe to jałowiec, i  o żółtozielonych liściach: trzmielina, klon palmowy, żurawki, hosty, aralia sercowata.







              Tawuły, pęcherznica i berberys są już mniej widoczne ze swoją żółtością. Ale są jeszcze kwiaty, które teraz wcale mi nie przeszkadzają, że są żółte. Był wilczomlecz, smagliczka, narcyzy, złotlin, złotokap i jeszcze trochę. Teraz przyszedł czas na tojeści, trytomy, dziewanny i nagietki. Te ostatnie  same się wysiewają pod płotem i w warzywniku.







         Następne żółte będą przypominały już o jesieni. A szkoda.

Brak komentarzy: