środa, 15 lipca 2020

Róże

               Róże raz zaproszone do ogrodu proszą o więcej pomimo , że nie są to rośliny zupełnie bezproblemowe.  Posadzić w odpowiedną ziemię i miejsce, słoneczne, ale przewiewne, to dopiero początek. Wiosną przycinanie. Trzeba wiedzieć kiedy, jak i które. Z zasilaniem nawozami to najprostsza sprawa. Są nawozy specjalne do róż, ale ochrona przed szkodnikami, czarna plamistość, grzybowe choroby, maczniak, mszyce. Wszystko zależy jeszcze od gatunku i optymalnych warunków uprawy, ale gdyby te były tylko na plus, to w ilu ogrodach moglibyśmy chodować róże. W czasie kwitnienia na bieżąco obcinanie przekwitniętych kwiatów, aby nie szpeciły i pobudzało to do kwitnienia nowe pąki. Roboty co niemiara i do tego ma kolce, a od ukłucia boli jak coś. Jednak kto je ma wie, że dla kolorów, piękna kwiatów, czasem też zapachu warto. W moim ogrodzie też się ich trochę nazbierało, ale o kolekcji znowu nie mogę mówić, bo nie przykładam wagi do nazw. Mam je dla ich piękna.


























 


               A ta różowa miała być okrywowa, a jest pnąca.


 





                 A ta czerwona sama się oczyszcza. Kiedy pierwszy raz to zobaczyłam, to myślałam, że ktoś poobcinał wszystkie kwiatki.

























                 A te skusiły mnie zapachem. Są bardzo niskie, kupione bez nazwy, ale to ponoć róże historyczne i się ich nie tnie, a ja obcięłam wiosną.





 I nabytek tegoroczny. To jest Bienenwide Apricot



i  Amber Sun


             Chociaż się bronię, ale sądzę, że to może nie być jeszcze koniec. Mam nawet pewne plany.

            I na zakończenie. W czerwcu pisałam o czosnkach. Od kilku dni w pełnym rozkwicie są ostatnie, czosnek główkowaty Sphaerocephalon. Są rajem dla owadów.



Brak komentarzy: