wtorek, 10 lipca 2018

Dzień Siedmiu Braci Śpiących

                 Już od wczoraj pogoda smęci. W nocy chyba trochę padało, ale w dzień nie. Jest jednak jakoś niewyraźnie. Na podstawie ludowych mądrości, przysłów, dzisiejszy dzień ma przepowiadać pogodę na siedem tygodni, czyli do końca wakacji, bo:

            Gdy na Siedmiu Męczenników (10.07) porosi, na siedmiotygodniową wilgoć się zanosi.

        W ubiegłym roku padało i do końca wakacji też, a nawet dłużej. Deszcz potrzebny, ale lepiej niech poczeka do jutra.  A co w moim ogrodzie? Jest pełen zapachu. Rozkwitają kolejne lilie , floksy, hortensje     











               Niestety coś się stało z nową hortensją przywiezioną z Rogowa. Omszona czy oszroniona, nie wiem która to jest, ale po ostatnich wiatrach zaczęła zasychać. Nie ma już żadnych liści tylko pączki, które też chyba zamierają. Nie mam pojęcia co się stało. Czy wysuszył wiatr? Rosła trochę w takim przeciągu, ale zimą inne nie wyginęły, wiec dlaczego ta? A może nie powinnam nawozić. Czyżby to nawóz spalił. Szkoda mi jej.




             Generalnie ogród jest teraz w pastelowych kolorach. Przyjemnie z rana popatrzyć na niego trochę z góry.
















                        Dobrze też codziennie zbierać plony. 


                    A to wyrosło samo. Dynia?




              Nie zdążyłam skończyć pisania, a już siąpi.

Brak komentarzy: