Lato w pełni. Czas dojrzewania owoców też. Dzisiaj miałam przetwórstwo porzeczkowe. Zebrałam z jednego krzaczka. Na drugim jeszcze czekają, a trzeci jest niedojrzały. Jakaś późniejsza odmiana. Czarne są pierwsze lato w ogrodzie i mają chyba z pięć kiści. Z tego co już zebrane są soki i galaretki . Skarby w słoikach na zimę.
Truskawki już prawie zapomniane. W tym roku była jakaś drobnica. Chyba przez suszę. Do zerwania jest jeszcze agrest i po raz pierwszy obrodziły czereśnie, a drzewko pięcioletnie.
Dzisiaj znowu było bardzo gorąco / 29 stopni/. Oprócz zrywania porzeczek
z samego rana i potem ich przetwarzania, do ogrodu ani na krok. Pozostał taras
i zacienione miejsca. Sporo pomaga w tym glicynia. "Weszła " już na
piętro. Pośród wspinajacych się pędów zrobiłam okno " na kawałek świata"
W oknie wiszą decoupagowe sówki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz