wtorek, 1 czerwca 2021

Majowe pożegnanie.

               W piątek dostałam drugą dawkę moderny. W sobotę organizm zaczął walczyć. Pomijam ból ręki, który nie był najgorszy, a był również po pierwszej dawce. Bolała też głowa, miałam straszne mdłości. Miska w pogotowiu była przy łóżku, chociaż czym miałabym wymiotować skoro nic jeść nie mogłam. No, ale najgorsza to była chyba temperatura. Nie pamiętam czy i kiedy taką miałam. 39,6 stopni. Po tabletce trochę spadła, ale za chwilę rosła.  W niedzielę było już dobrze, tylko stan podgorączkowy i czułam  się trochę osłabiona, ale poszłam na rekonesans po ogrodzie.




























         I jeszcze kocimiętki w wazonie.

1 komentarz:

Zielonapirania pisze...

Fantastyczny ogród, widać ile pracy tu wlozylas, ale jaka radość:)
W tym tygodniu w pracy szkolilam kilku pracowników i jedna osoba była po szczepionce, żal było patrzeć. Była tak jak Ty autentycznie chora, pognałam ja do domu, bo strach było ją trzymać na sali. Wróciła po dwóch dniach, jednak jeszcze bardzo osłabiona i taka zamulona, jakby przechorowała covida:)