wtorek, 2 kwietnia 2019

Nawożenie kompostem

     Kompost jest naturalnym niezwykle cennym dla naszego ogrodu nawozem organicznym otrzymywanym w procesie rozkładu różnego rodzaju odpadów roślinnych i nie tylko, przy udziale tlenu. Pisałam o tym kilka postów wcześniej.
        Jest podstawowym nawozem używanym w ogrodzie. Nadaje się do każdego rodzaju uprawianych roślin. Można go stosować bez żadnych ograniczeń ilościowych, nie obawiając się przy tym ich przenawożenia. Nie ma szkodliwego wpływu na nas samych jak i zwierzęta żyjące w naszym ogrodzie. Podczas stosowania nie musimy chronić skóry i przestrzegać okresu karencji tak jak w przypadku stosowania sztucznych środków. Jest nawozem wzbogacającym glebę w cenną próchnicę, która znacznie poprawia jej strukturę, zwiększa jej pojemność wodną i powietrzną. Dzięki temu gleba dobrze przepuszczalna lepiej chłonie wodę, natomiast gleba słabo przepuszczalna staje się bardziej pulchna. Dla mojej okropnej gliny jest to bardzo wskazane.  W każdym ogrodzie jest masa odpadów nadających się na kompost, więc pielęgnując ogród mamy je za darmo. Zamiast wynosić je do zbiornika z odpadami komunalnymi tzw. mokrymi, wynosimy je na pryzmę. I tutaj właściwie kończy się cała przyjemność, bo dalej jest ciężka praca. pryzma kompostowa powinna być przekopana tzn przewrócona chociaż raz w czasie trwania kompostowania. Ja tego nie robię. Moje pryzmy są zbyt wielkie, a ja nie mam czasu i sił aby to robić. Leży nieco dłużej, czasem dodam aktywatora do kompostu, czasem trochę ją poleję wodą i kompost się zrobi sam. Niestety, kiedy chcę go już wykorzystać, nie wszystko jest " strawione" przez dobre organizmy robiące dobrą robotę. Konieczne jest wówczas sito o dość sporych otworkach i przesiewamy. Drobne grudki na gromadę do zużycia, a te "niestrawione" na pryzmę gromadzoną obok, do dalszego rozkłady. Robota niestety nie jest lekka. W sobotę miałam pomocnika, który przesitkował mi połowę cennego materiału. Wczoraj rozwiozłam i rozsypałam dwanaście taczek. Używam do ściółkowania, tylko nieco mieszając na powierzchni . Wieczorem byłam skonana. Praca jak na budowie. I tutaj przestaję się dziwić, że ludzie sięgają po nawozy sztuczne. Kupisz, woreczek, czy nawet worek i rozsypiesz , też mieszając z ziemią na powierzchni. Łatwiej. Pozostaje więc świadomość o ekologii, aby korzystać z kompostu i ja to robię, a rośliny mam nadzieję odpłacą. Kwitną kolejne kwiaty.









                Rano było biało od mrozu. Teraz idę do dalszych prac. Jeszcze wciąż sprzątam po zimie i ubiegłym roku.

2 komentarze:

Zielonapirania pisze...

Szacunek, ogrom pracy wykonalas. Nagroda beda zdrowe warzywa i piekne kwiaty:)

Elka 123 pisze...

Rzeczywiście jest strasznie sucho. Uruchomiłam już podlewanie, bo mam wrażenie, że zasychają pąki krzewów i drzew niektórych. Też, aby zmoczyć ten nawieziony kompost, aby robaczki mogły go zanieść w głąb ziemi.