wtorek, 5 marca 2019

W marcu jak w garncu


             W marcu nigdy nie wiadomo jaka będzie pogoda. Raz pada deszcz, raz jest słonecznie, a czasem pada śnieg.  W czasie ostatniego ubywania księżyca było kilka dni ładnych. Zdążyłam przyciąć wiciokrzewy, glicynię, derenie, wierzbę Hakuro, powojniki, winobluszcz i budleje. Z obciętych pędów zrobiłam wianki. Teraz tylko je przyozdobić. Niektóre stoją w wazonie  w wodzie. Ciekawa jestem, czy wypuszczą korzonki. Może będą nowe sadzonki. Ale to tak przy okazji. No cóż próbować warto. To nic nie kosztuje.



      Pod  folią posiałam rzodkiewki i sałatę. Jest całkiem ładny szpinak. Wysiałam go późną jesienią. Myślałam, że na późny zbiór, ale nic z tego nie wyszło. Za to teraz jest całkiem ładny. Planowałam iść do ogrodu dzisiaj i w kolejne dni. Niestety pada, jest zimno i straszny wiatr. W marcu jak w garncu.

1 komentarz:

Ultra pisze...

Pracuś z Ciebie!
Pozdrawiam