piątek, 8 lutego 2019

Pierwsza wiosna w tym roku

             No i mamy pierwszą wiosnę w tym roku. Pierwszą, bo pewnie zima jeszcze wróci. Ale póki co, śnieg stopniał, chociaż nie było go aż tak dużo, temperatury dodatnie, słoneczko że aż chce się żyć, a nawet iść do ogrodu pracować. Niestety z tym trzeba jeszcze poczekać, ale cieszyć się już można. Dzisiaj nawet jakiś obcy kot penetrował nasz ogród.



         Zaraz po nim poszłam ja. Po północnej stronie, gdzie słońce jeszcze nie może do końca się przedrzeć , leży trochę ostatniego śniegu.



      W innych miejscach niebezpiecznie wychylają swoje listki hiacynty, żonkile, tulipany. Niebezpiecznie, bo co będzie jak wróci mróz.


              Pąki mają też ciemierniki. Ponoć mogą zakwitnąć już w grudniu, ale u mnie to się jeszcze nigdy nie zdarzyło.


         Od października kwitnie za to skimia japońska. Ma być okrywana na zimę. Ja jej tak nie rozpieszczam, chociaż może kiedyś się zawiodę, ale dotychczas nie było problemów.


             Pięknie wygląda też leszczyna.



               Nabrzmiałe pąki ma bez, a truskawki ukazują zielone serduszka.



              I zaskoczenie dla mnie. Posadziłam w ubiegłym roku epimedium. Czytałam, że dobrze znosi zimy, ale nie sadziłam, że przetrwa w całości. Ciekawa jestem jak będzie kwitło, bo w ubiegłym roku kwiatów nie było.


              Mam nadzieję, że pogoda, która jeszcze nas czeka nie zniszczy wszystkiego. Najlepiej żeby nic nie zniszczyła. Jeszcze trochę, byle do wiosny


2 komentarze:

Ogród pod lasem pisze...

No, proszę... wiosna w lutym?
Masz szczęście Elu, u mnie, w Beskidzie Wyspowym, trochę później zawita.
Serdeczności od Kasi <3

Tamaryszek pisze...

Epimedium czasem zachowuje zimą liście, wszystko zależy od pogody. Moje ciemierniki też już mają duże pąki, w pełni za to jest kwitnienie oczara.