poniedziałek, 19 listopada 2018

Listopadowe cudeńka


             Pisałam już kiedyś, że  w listopadzie znikają z krajobrazu jaskrawe barwy jesieni. Roślinność szykuje się do snu zimowego.  Na scenę wkraczają wówczas owocostany bylin i traw. Wysokie łodygi sterczą dumnie czekając, aż pokryje je śnieg lub szron. Nie było jeszcze śniegu ani szronu, ale pewnie lada dzień to nastąpi. Jest już druga połowa listopada. Kwiatostany hortensji, jeżówek, sadźca purpurowego i nie tylko.




               Jedna z hortensji jakby jeszcze kwitła. Jej kwiaty nie zdążyły zaschnąć.


                 Są też liczne kwiatostany powojnika.




               No i owoce ognika szkarłatnego, ligustra, rajskich jabłuszek, irgi, kaliny koralowej, nieliczne bo obcięłam jeszcze jak były zielone z obawy przed wnusią i te chyba najpiękniejsze, pięknotki bodiniera.










              Wciąż jest tego mało. Młode, nieduże krzewy, ale będę cierpliwie czekać na więcej.

2 komentarze:

Tamaryszek pisze...

Kolorowe owoce są wielką ozdobą jesiennego ogrodu. Ognik oblepiony owocami wygląda niesamowicie. Jak długo u Ciebie rośnie?

kobieta w pewnym wieku pisze...

Witaj, Mój ognik gości w ogrodzie drugi rok. W ogóle to ogród zaczęłam tworzyć w 2014 roku.